> To co robię i co lubię: sierpnia 2014

niedziela, 31 sierpnia 2014

Quilling i papierowa wiklina-zamykany ,okrągły koszyk

Dzień dobry;)
Dziękuję wszystkim,którzy zaglądają w moje skromne progi i witam nowych obserwatorów;)

Jak ja się czegoś uczepię,to się trzymam dość długo.
Teraz jak widzicie na tapecie jest papierowa wiklina,bo muszę zrobić kilka koszyków.
Ponieważ nie lubię robić drugi raz tego samego,to wymyślam i cuduję tak,żeby nie było nudno.
Jak niektórzy z Was wiedzą,jakiś czas temu  zajmowałam się quillingiem.
Lubiłam to skręcanie,ale w pewnym momencie tak mi obrzydło,że patrząc na papierowe paseczki miałam mdłości;)
Postanowiłam przeprosić się z tą techniką i pozwijać kilka papierków.
Oj ciężko mi było zacząć,ale jakoś poszło.
Tak powstał ten koszyk.
Średnica wieczka 23 cm.
Jak widzicie wieczko nie jest zrobione tak jak większość okrągłych wieczek.
Nie przeplatałam rurek na tę zakładkę nachodzącą na kosz.Jakoś topornie to u mnie  wyglądało,więc tylko podniosłam rurki osnowy.
Może ja po prostu nie umiem tego ładnie zrobić?!
Paski do quillingu  cięłam sama,niestety papier był strasznie cienki i niezbyt komfortowo mi się pracowało.
Rurki malowane farbą do płotów.Jeśli ktoś chce zobaczyć jak ona wygląda ,zapraszam KLIK
Nie wiem tylko czy taka farba jest dostępna w Polsce.





I drugi okrągły koszyczek,który jest taki hmmm...no nie mój;)
Koszyk mały,rury grube,coś mi się nie widzi.
Szkoda go jednak wywalić,więc go skończyłam.
Żeby było szybciej ,to wykorzystałam kwiatki ze świecznika,który leżał gdzieś w szufladzie
Świecznik możecie zobaczyć tutaj
Jedno zdjęcie,bo nie dokończyłam go w środku;)


A teraz muszę się pochwalić;)
Otóż wygrałam całe  Siódemkowe wyzwanie u Danutki ;))
Jestem bardzo zadowolona i  chciałabym jeszcze raz podziękować za wszystkie głosy,które na mnie oddaliście,w tych siedmiu etapach;)
A to banerek od Danusi


Dzięki Danusiu za zabawę;)

Miało być krótko,a wyszło jak zawsze.
Uściski dla wszystkich i miłego dnia;)

wtorek, 26 sierpnia 2014

Papierowa wiklina-prostokątny kosz z zamykanym wieczkiem

Witajcie kochani.
W najbliższym czasie będzie u mnie nudno,bo tylko koszyki i koszyki.
Mam kilka do zrobienia,więc muszę się sprężyć i działać.
Dzisiaj kolejny zamykany koszyk z materiałowymi wstawkami.
To raczej dziwne u mnie,ale jestem z niego bardzo zadowolona;)
Zdjęcia mnie wkurzają,bo jak wszyscy pewnie wiecie,na żywo wszystko wygląda dużo lepiej;)

Pokażę Wam ten koszyk w dwóch wersjach.
Nie przymocowałam dodatków z przodu,bo muszę się skonsultować z osobą dla której koszyk jest zrobiony,czy woli serducho,czy materiałową wstawkę.
Ja powiem szczerze,że nie mam pojęcia co bardziej mi się podoba.

Wymiary to 25 cm / 20 cm

                                      Środek wieczka to tekturka oklejona otuliną (czy jak jej tam) i materiałem


na tej aplikacji tez jest otulina,więc ona tak fajnie odstaje.
Wygląda to trochę niedbale,ponieważ nie  jest doklejona,a jedynie lekko chwycona w 3 miejscach



a tu serducho z makramy szydełkowej
Dzięki wam dowiedziałam się ,że koronka rumuńska tak się też nazywa;)
Tutaj pokazałam koszyk z  moją pierwszą koronkę makramową


A Wam która wersja bardziej się podoba?
Oczywiście jeśli w ogóle się podoba;))

No i znów krótki pościk,nie morduję Was już swoim gadulstwem;)

Dziękuję,że jesteście.
Pozdrawiam cieplutko;)

niedziela, 24 sierpnia 2014

Owalny koszyk z papierowej wikliny

Dzień dobry;)
To będzie chyba najkrótszy post w mojej blogowej ,,karierze'' bo właściwie nie mam o czym pisać;)

Ostatnio zostałam poproszona o zrobienie kosza do łazienki.Trochę się wystraszyłam,bo myślałam o wielkim koszu na bieliznę.Lubię robić duże formy,ale jest to nudne,dłubie się i dłubie i końca nie widać.
Na szczęście okazało się,że ma to być koszyk ... na spłuczkę, w sensie położyć na spłuczkę;)
Irlandczycy są zabawni i mają dziwne pomysły;)
Zrobiłam,ale muszę jeszcze wymyślić coś antypoślizgowego na spód,bo już widzę oczami wyobraźni jak koszyk ślizgiem wymyka się z ceramicznej,niezbyt płaskiej i równej powierzchni,a jego zawartość ląduje w sedesie;)
No chyba,że gospodyni zawsze pamięta o zamykaniu klapy;)
Klient nasz pan

Zobaczcie co mi wyszło.
Rączka,serduszko i środek wieczka jest z materiału.




Nie mogłam się oprzeć,przerwałam pisanie posta i poleciałam do kibelka zrobić zdjęcie;)
No tak to wygląda.
hmmm zastanawiam się,czy nie jest za duży


Mam nadzieję,że kosz do mnie nie powróci,a nawet gdyby,to może znajdzie się ktoś,kto go przygarnie;))

Ściskam wszystkich bardzo ciepło i życzę miłego dnia;)


czwartek, 21 sierpnia 2014

Papierowa wiklina-zamykany kosz w stylu vintage

Dzień dobry;)
Dzisiaj będzie bez marudzenia i bez zbędnego gadania.
Pewnie niektórzy z Was,widząc kosz na pulpicie  powiedzieli,,ale to już było'' i mieli rację;)
Tutaj jest prototyp KLIK
Ten kosz został zamówiony jeszcze zimą,ale ponieważ ja miałam wstręt do papierowej wikliny,nie mogłam się za niego zabrać.
Osoba dla której kosz powstał, okazała się bardzo cierpliwa i czekała tyle miesięcy.
Ten różni się od poprzedniego wielkością obrazka i chyba starannością wykonania.
Rurki mi oczywiście uciekły,ale już nie wiem co robić,żeby stały jak drut;(
Może to wina mojego krzywego spojrzenia:)

Miało być bez gadania,więc zapraszam do oglądania;)
Koronki wydziergane na szydełku.





Teraz pokaże Wam na jaki wpadłam pomysł,aby wzmocnić kosz.
Ten mój fioletowy z poprzedniego posta KLIK,
będzie koszem na dość ciężkie szpargały i musi być sztywny i mocny i nie może się wyginać przy wyciąganiu z półki.
Nie chciałam go paprać farbą dla wzmocnienia,więc okleiłam w środku ręcznikiem papierowym.
Powiem Wam,że dużo to dało,a  jak podeschnie dołożę jeszcze warstwę i pomaluję na kolor kosza.
Będzie nie do zniszczenia.
Podzielę się efektem końcowym.


Dziękuję za Wasze wizyty i za przemiłe słowa.
Fajnie,że jesteście;))
Buziaki dla wszystkich.



poniedziałek, 18 sierpnia 2014

3 koszyki z papierowej wikliny-koronka rumuńska i wełniane łańcuszki

Dzień dobry;)
Kochane moje dziewczyny,bardzo Wam dziękuję za komentarze pod ostatnim postem.
Nawet nie macie pojęcia jak budujące są wszystkie Wasze słowa.

W sobotę poczyniliśmy z synami milowy krok,pojechaliśmy na nurki.
Moi chłopcy chcieli zanurkować z przyjaciółmi mojego Mariusza,a ja oczywiście byłam jedynie osobą towarzyszącą.
Niestety nad oceanem nie było warunków i pojechaliśmy na kamieniołom,gdzie nurkowali i ćwiczyli prawie co tydzień.Czułam się dziwnie,ale nie tragicznie.
Nigdy tam nie byłam, więc w  głowie nie miałam żadnych obrazów związanych z moim mężem i o tyle było mi łatwiej.
Niestety w drodze powrotnej rozsypałam się na 1000 kawałków.
Oby do poniedziałku,wtedy zawsze jest lepiej.
Powiem Wam ,że przez lata  nikt nie mógł  mnie zmusić ani zachęcić do zanurkowania,a teraz przeleciała mi myśl,że może kiedyś spróbuję,tak dla niego.
Może faktycznie jestem wariatką...

Znów musiałam się ciut wygadać,ale już nie tak smętnie;)

Ostatnio odkryłam coś pięknego,a mianowicie koronkę rumuńską.
Musiałam spróbować jak i czym to się je i powstał taki jakiś mały element.
Jaki jest każdy widzi,ale jest to moja pierwsza praca w tej technice.
Koszyk zrobiłam tylko jako dodatek do koronki;)
Oj mam wielki problem z wypleceniem  koszyka w tych rozmiarach.Zrobiłam już 4 (moje dzieciaki zażyczyły sobie kilka)  i każdy jest gorszy od poprzedniego.Krzywy jak nie wiem co,rurki uciekają,no jakaś masakra.
Jest mały,więc może to dlatego.
Miałam go nawet nie pokazywać,ale co tam,nie zawsze wszystko wychodzi super;)
No to teraz zobaczcie;)



Takie koszyki powstały dla moich ,,dzieciaków"
Stoją na półce,a ja nie będę włazić im do pokoju i robić zdjęć,pokażę więc tylko jeden.


a ten  powstał ,ponieważ muszę powymieniać swoje stare koszyki,które leżą w kanciapce.
Przeraża mnie to,ze muszę ich zrobić aż 6.
Wykorzystałam tutaj łańcuszki zrobione z grubej wełny.
Jak widzicie wykończenie nie jest zbyt estetyczne,ale  trwałe,proste i szybkie do zrobienia ,a przy takiej ilości muszę sobie ułatwiać robotę.


Śmiałam się dzisiaj z Danusi,że długaśne posty pisze,a ja sama napisałam opowiadanie;)
Dziękuję Wam kochani za obecność i każde słowo.
Powoli staram się odwiedzać Wasze blogi;)
Miłego tygodnia Wam życzę;)


środa, 13 sierpnia 2014

Czarno-biały kosz z papierowej wikliny,czyli Cykliczne Kolorki u Danutki i sowa od Mariwon

Witajcie kochane.
Jak widzicie trochę mnie tutaj mało i  nie mówię nawet o postach,jak o odwiedzaniu Waszych blogów.
To nie jest tak,że nie zaglądam wcale,ale przyznaję bez bicia,że nie mam siły na pisanie komentarzy.
Zaczął się u mnie koszmarny czas,tak naprawdę  wszystko do mnie dotarło,adrenalina puściła i chwycił rozdzierający ból.
Bałam się,że to nie minie,że mój organizm nie wytrzyma takiego napięcia,ale na szczęście powolutku wraca jako taki spokój.
Ostatnio ,po 2 miesiącach, obejrzałam zdjęcia Mariusza.Bolało jak diabli,ale musiałam się z tym zmierzyć,musiałam sobie przypomnieć jak wyglądał.
Przybyło mi obowiązków,muszę zając się tym,czym zajmował się mój mąż.
Latam,załatwiam sprawy urzędowe,próbuję utrzymać firmę,a to nie jest łatwe,bo piętrzą się problemy.
Mam nadzieję,że mnie to nie wykończy i zaznam spokoju.

Żeby nie zwariować próbuję coś robić .Nie idzie mi to tak łatwo jak dawniej,ale dobrze,że mam te swoje robótki.
Danusia na swoim blogu zorganizowała zabawę w kolory
Odpuściłam sobie gazetnik,ale tym razem chciałam coś wymodzić.
Wymodziłam koszyk.
Kolorem sierpnia jest czerń.Ja wybrałam zebrę( zapraszam do Danusi,a dowiecie się o co z tą zebrą chodzi)
Na wieczku przykleiłam szydełkowy motyw,a ponieważ kolor kordonka bardzo różnił się od koloru rurek,pomalowałam go farbą.
Koszyk jest spory,wyplatany na wiadrze;)
Długość 34 cm
Wysokość 14 cm



Lubię kolor czarny,ale teraz kojarzy mi się z jednym,mimo,że żałobę trzymam w sercu.

a to banerek zabawy

Dzisiaj znów się rozryczałam,a to za sprawą Martusi .
Martuchna moja kochana zrobiła mi taka niespodziankę,że aż siadłam z wrażenia i zaczęłam beczeć.
Najpiękniejsza sowa na świecie jest tylko moja;)
Teraz widzę,jaką mistrzynią szydełka jest Mariwon.
Zobaczcie sami i odwiedźcie koniecznie jej bloga,bo ona szaleje nie tylko z szydełkiem.


Czekoladki zjadłam,a mulinki poczekają na kanwę.
Dzięki Martusia;)

Kochane wybaczcie mi te moje smutasy na wstępie,ale musiałam.

Ściskam Was bardzo mocno.

środa, 6 sierpnia 2014

Papierowa wiklina-koszyk z materiałowymi wstawkami

Dzień dobry.
Dziękuję Wam kochani za obecność i za wszystkie słowa,jakie tutaj zostawiacie.
Dzisiaj będzie krótko,bo coś mi ostatnio nie bardzo i nawet nie mam głowy do budowania sensownych zdań.

Zrobiłam  słodko-pierdzący koszyk z cyklu ,,różyczkowo''
Mam nadzieję,że remont salonu wkrótce nastąpi i koszyk będzie jak znalazł.
Moi chłopcy odnowili sobie pokoje,a stara matka dalej tkwi w jakimś beznadziejnym dziwnym kolorze ścian.

Sam pomysł na koszyk bardzo mi się podoba,chociaż rurki nie chciały ze mną współpracować.
Zrobię jeszcze jeden w tym stylu,ale inaczej wstawię materiał.
Co tu gadać,zobaczcie sami.
Zdjęcia wołają o pomstę do nieba,ale to już u mnie standard,nie jestem fotografem i już;)





Teraz zabieram się za porządki w domu.
Mój pies zaczął gubić sierść i cała podłoga usłana jest białymi kłębuszkami.
Alergikom wstęp wzbroniony;)

Super,że jesteście;)
Uściski ;)


piątek, 1 sierpnia 2014

Prostokątny kosz z papierowej wikliny,objaśnienie splotów i kilka rad.

Dzień dobry kochani.
Miało nie być koszyka,ale jakieś resztki gazet się jeszcze znalazły,więc poskręcałam kilka rurek i zrobiłam taki prosty.
Koszyk ma już nową właścicielkę,a to najważniejsze.

Kochani prosiliście mnie w komentarzach o kursik na sploty których użyłam w ostatnim i  przedostatnim koszyku.
Bardzo chciałam i tak właściwie to ten koszyk powstał z tegoż właśnie powodu,ale robiłam go wieczorem,nie miałam weny do fotografowania każdego kroku i opisywania go,więc tylko pokrótce wytłumaczę co i jak.
Te wszystkie splot znacie na pewno, to tylko kwestia ich połączenia.

Pytaliście mnie także o moje kanciaste rogi w koszykach.
Według mnie kanciaste i równe nie są,ale też nie sa najgorsze,więc powiem co robię.

Pytaliście mnie też o farby ,które mogę polecić.
Na ten temat rozpisałam się tutaj KLIK.
Znajdziecie tam też króciutki filmik jak wyplatam splotem ósemkowym i co  robię,żeby rurki w miarę ładnie wyglądały.

Do koszyka uszyłam moją pierwszą wyściółkę.
Dawno temu powstał  prostokątny  kosz z wyściółką,ale robioną na drutach KLIK

A teraz czas na zdjęcia.



Kanciaste rogi koszyka
Właściwie to nie czuję się ekspertem od wyplatania ,ale co mogę to podpowiem;)
Bardzo ważne jest pudełko na którym wyplatamy.
Musi być mocne i mieć mocne wyraźne boki,bo bez tego pudło podczas wyplatania nam się zniekształca i powstają nierówności.
Ja nie jestem do końca zadowolona z tych moich rogów,a to dowodzi jednemu,że łatwo powiedzieć;)
Musimy mocno naciągać rurki na rogach pudełka.
U mnie niestety stało się tak,że rurka kończyła mi się właśnie na rogu i nie bardzo mogłam z nią poszaleć.
Musimy cały czas kręcić naszym koszem tak,aby zawsze mieć prosto przed oczami rurkę osnowy,którą nazwijmy to, przerabiamy.
Zerkamy czy stoi prosto(ja mam źle dobrane cylindry i wszystko mam krzywe,wiec wybaczcie)
Podczas oplatania rogów ustawmy sobie kosz tak,aby narożną rurkę osnowy mieć  bezpośrednio  przed oczami i starajmy się ją trzymać prosto wzdłuż rogu pudła.
Lewa  ręka trzyma osnowę, a prawa ciągnie  rurkę.


Teraz sploty,które wykorzystałam


Ósemkowy trzema rurkami
Tutaj 3 idzie nad 2 i 1 i wchodzi  za 4
Każda kolejna rurka idzie nad dwoma poprzednimi i wchodzi za osnowę.


Ósemkowy odwrócony trzema rurkami.
Rurka numer 3 musi iść pod poprzednie rurki,czyli dwie podnosimy do góry i wkładamy za osnowę.




Teraz 1 pójdzie pod 3 i 2 za rurkę osnowy
no tak,tutaj sa dwie 3 sorki;)


Możemy kombinować z tymi najprostszymi splotami do woli,dzięki temu nasz kosz nie będzie nudny.
Kochane,nic  więcej nie jestem w stanie Wam pokazać, nie mam formy do dokładnych kursów.
Mam nadzieję,że cokolwiek zrozumieliście.
Jeśli macie pytania,to walcie śmiało.

Na Wasze blogi wdepnę później,gdyż właśnie zbieram się do endokrynologa.
Moja tarczyca zgłupiała i oszalała po tym wszystkim.
Mam nadzieję,że lekarka nie wywali mnie z gabinetu za ostatnią awanturę jaką  urządziłam będąc na badaniach.
Oj nie jestem taka święta,a właściwie jestem,ale dopóki mnie ktoś poważnie nie wkurzy;)
Buziaki ogromniaste ,dzięki że jesteście;)