Dzień dobry wszystkim;)Witam nowe obserwatorki ;)Jest mi tym bardziej miło,że myślałam,że mało kto zagląda na blogi jak wiosna i takie ciepełko za oknem;)W Polsce oczywiście,bo tutaj w Irlandii 12 stopni w cieniu ,więc szału nie ma.Chociaż wczoraj jak spacerowałam z psem ,to zdjęłam nawet kurtkę i śmigałam w samym golfie,uuu to już musiało dogrzać;)
Obiecałam ,że w najbliższym czasie nie będę Was zanudzać okrągłymi koszykami i właściwie słowa dotrzymałam,bo to jest spory kosz na plastik i papier;)Nie chciałam kupować gotowego,więc na zwykłym koszu na odpadki ,wyplotłam ten.
Pewnie Was zadziwię,ale jestem z niego baaardzo zadowolona!!!
Ma 36 cm wysokości i 41 cm średnicy.
Rurki malowałam kawowym kisielkiem ,stąd takie cieniowania.Jeśli pomalujemy kawą rozpuszczalną,rurki będą jednolitego koloru,natomiast jeśli kawą z mąką,to ta gęsta maź osadzi się z jednej strony rurki,dając taki właśnie efekt.
Mnie się podoba,bo jest taki naturalny.
A teraz chciałabym zapytać wszystkich posiadaczy czworonogów,czy też mają taki wielki kłopot z zrzucaniem sierści swoich pupilków?
U mnie zaczęła się masakra.Po chałupie latają kłęby białych puchatych kulek i nie wiem jak długo jeszcze.
Zbiorę to wszystko do kupy i zrobię z pierona sweter;))
A dla tych co lubią psy,zdjęcia mojego Ozzego.
Tak wyglądał po spacerku w lasku i licznych kąpielach w błotnistych bajorkach;)
Te wielkie spracowane dłonie to nie moje;)
Dziękuję,że zaglądacie i komentujecie;)
Pozdrawiam Was bardzo ciepło;))
Piękny kosz! Ta pokrywa mi się bardzo podoba , ma świetny wzór :)
OdpowiedzUsuńA piesek jest piękny nawet jak się tak pobrudzi, a nawet wręcz dodaje mu to uroku :P Co do sierści to niestety psy pociągowe tak dwa razy do roku ambitnie tracą sierść, trzeba godzinami je wyczesywać, mam to samo :P
Jak zobaczylam na fejsie to szybko tu przybiegłam ,aby Cię kochana Ilonko wychwalić pod niebiosa .To wieczko jest taki piękne,że chyba sobie zamówię taki kosz u Ciebie.Gdzie mi szarej myszce do Ciebie z tymi wyplatankami.Dajesz takiego czadu tymi koszami ,że aż nie wiem chyba po co ja plotę ,skoro u Ciebie takie rewelacje:)Buziaki OGROMNEEEEEE:)))))
OdpowiedzUsuńExcelente trabajo, es una belleza.
OdpowiedzUsuńBss.
Ja się cieszyłam, że miałam ciepło a dziś deszcz:) Koszyk świetny. W ogóle, to ja osobiście bym chciała mieć takie wyplatane półeczki do powieszenia i trzymałabym na nich drobiazgi. Inspirujesz mnie do spróbowania mych sił w plecionce, ale jednak obawiam się, że nie dam rady tak ładnie jak Ty:)
OdpowiedzUsuńHihi, no linieją nasze dzuibaski:) Z kota też wychodzi i powiem Ci, że ja próbowałam zrobić nitkę z sierści kociej, ale jednak się poddałam, bo wydaje mi się, że potrzeba wrzeciona:)
Buziaki!:))
No to mnie zdziwiłaś faktycznie :) Koszyk piękny! Też chciałabym taki mieć. Wygląda bardzo naturalnie i jest delikatny. Super! Z pieskami tak to już jest. Ja mam dwa, jeden ma krótką sierść i na szczęście się nie wczepia, więc można ją po prostu zmieść, ale drugi to pekińczyk... I tu jest tragedia :) Dora ma długą sierść, jasno-rudą więc jest mocno widoczna i tak jakoś się w dywan wczepia, że mama musi mokrą ręką ją zbierać.
OdpowiedzUsuńKosz rewelacyjny, biję brawo i kłaniam się za cierpliwość i trud pracy jaki włożyłaś w jego wykonanie. Co prawda sama niczego nie wyplata, ale wyobrażam sobie ile to pracy... Kolor również piękny, naturalny... ;-)) a psią sierść kiedyś użyłam do wypychania maskotki dla znajomej a z najdelikatniejszej (to był husky) ufilcowałam bransoletkę dla koleżanki ;-)) widziałam kiedyś w internecie filmiki jak przędli wełenkę z psiej sierści! ;-))
OdpowiedzUsuńKosz jest rewelacyjny!!!
OdpowiedzUsuńO kurcze :O wymiękam... naprawdę, jesteś mistrzynią wyplatania :D wygląda jak z prawdziwej wikliny :D Ja tez mam problem ale z kocimi kłaczkami, są wszędzie :/ wiec łączę się w bulu ;)Ozzy wybrudzony ale widać szczęśliwy że sobie pohasał po bajorkach :D :D
OdpowiedzUsuńPiękny koszyk, mam pytanie czy do kawki dodałaś mąki ziemniaczanej czy zwykłej, bardzo fajny efekt :). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKoszyczek jest rewelacyjny!
OdpowiedzUsuńFajny piesio ;)
A to dopiero CUDEŃKO. Wieczko prześliczne. Gratuluję Ilonko. A jeśli chodzi o sierść to może poduszeczkę wypchać? ;) Pozdrawiam Ilonko
OdpowiedzUsuńwoow, jestem pod wrażeniem, piękny jest
OdpowiedzUsuńPiękny kosz i uwielbiam ten kolor :))
OdpowiedzUsuńKosz rewelacyjny , zastanawiam się tylko jak sprawdza się papierowa wiklina w praktyce [nigdy nie miałam] pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńIlonko, to ja zamawiam to cudeńko;) Wieczko wspaniale wyplecione, cały kosz ma wiele ślicznych splotów i do tego przemyślana rączka, a wszystko piękne i bardzo praktyczne:) Uwielbiam takie praktyczne rozwiązania:) Po raz kolejny podziwiam Twój talent i niezwykłą cierpliwość:) Ileż wysiłku trzeba włożyć w osiągnięcie takiego efektu:) Nawiązując do Ozzy'ego i kłębów sierści - zastanawiam się jakby wyglądał taki sweterek;) Jak już uda Ci się go wyczarować to natychmiast przybiegnę go podziwiać;) Buziaki przesyłam:)
OdpowiedzUsuńPiekny kosz!!! Rewelacyjny,,nie wiem co jeszcze powiedziec,bo z wrazenia mnie zatkalo ...Co do psa to sie nie wypowiem,bo jeszcze nie mam ;-)
OdpowiedzUsuńKosz jest super , ale metoda malowania zaskakująca , nie pomyślałabym , że można użyć kisielu :)
OdpowiedzUsuńPiękny kosz, i ładny kolorek,zardrszczę Ci tych zdolnosci w wyplataniu ,dla mnie to ciemna magia.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJaki piękny !!!!Bardzo mi się podoba ten kolor, muszę kiedyś też wypróbować malowanie kawą, świetny efekt Ci wyszedł ;)No i ta pokrywka - mistrzostwo świata!
OdpowiedzUsuńKosz marzenie:)Cudo,cudo,cudo!!!
OdpowiedzUsuńŚliczny kosz!!! A jak tam po wakacjach w Polsce :) pewnie już zapomniałaś :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWOOOOOOW!!!!! Ale cudo :))))
OdpowiedzUsuńKosz przepiękny, Bardzo mi się podoba :) W życiu bym nie powiedziała że rurki malowałaś kawą :) A co do pieska kiedyś miałam sunię i strasznie gubiła sierść tak ze 2 miesiące, ale dokładnie nie pamiętam. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKosz rewelacyjny, pokrywa przepiękna :) ja mam na szczęście jamnika krótkowłosego i jej sierść nie fruwa po domu, ale poza tym leży wszędzie :)
OdpowiedzUsuńpodziwiam Twoją pracę...piękny kosz
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko
Kosz jest niesamowity ,a wieczko rewelacyjne:)Ja mam bernardynkę Sarę długowłosą,więc wyobraź sobie co mam,tyle dobrze że nie w mieszkaniu tylko na podwórku:)Ostatnio śmialiśmy się z mężem,że do tej pory byłoby parę poduszeczek z jej sierści,a ma już 6 rok:)Łapka od Sary dla Ozziego:)Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNiesamowity efekt- jestem pod ogromnym wrażeniem!
OdpowiedzUsuńsuper kosz :) robi wrażenie , perfekcyjnie upleciony , widać dużo pracy i serca ,a pokrywka rewelacja :) co tu duzo mówić - świetny jest :)
OdpowiedzUsuńśliczny kosz a wieko... szczerze to zatkało mnie.
OdpowiedzUsuńWitaj Ilonko.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa jestem tego swetra:))
A tak poważnie,mam haską sunię i co roku wiosną i jesienią walczę z zrzucaną przez nią sierścią.Niestety trwa to blisko miesiąca.Żeby przyspieszyć ,czeszę ją w tym okresie 2-3 razy dziennie.Śierść nie odkurzam(zapycha odkurzacz)tylko zamiatam(też wiele razy dziennie).Z tapicerki najlepiej ściągać wilgotną dłonią.To tyle rad,nic więcej mi się nie nasuwa.Moja Kaja jeszcze nie zaczęła linieć,ale nastąpi to pewnie lada dzień.
Życzę wytrwałości i pozdrawiam serdecznie:))
PS.Koszyk super:))
Kosz jest superowy! Ekstra!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia :)
Jesteś mistrzyni!!! Tylko tyle Ci powiem, bo brak mi słów! Ta przykrywka... jest, nie mam słowa. Oryginalna, piękna, nie wiem........
OdpowiedzUsuńI teraz kochana powiedz mi gdzie ja znajdę tutek na ten o właśnie splot co masz na przykrywce, mam na myśli tymi ciemnymi rurkami robiony, co dwie rurki wchodzą między kolejne dwie. Ja mam krzesła tym splotem zrobione i próbowałam to wyczaić, ale nie idzie mi :)
Mam upleciony koszyk, ale nie mam, kiedy pomalować, od tygodnia jestem tak zajęta w ogródku :(
Wow! Jesteś niesamowita! Cudny kosz, gdybym nie widziała u Ciebie na blogu, pomyślałabym że jest z jakiegoś wnętrzarskiego sklepu!:) Cudo
OdpowiedzUsuńIlona kosz rewelacja, cudny, doskonały !!!
OdpowiedzUsuńA co do Ozzego, no cóż ja lubię jak mi się moja ciućka uświni , jest wtedy taka szczęśliwa, jak ją zostawię do wyschnięcia na powietrzu to samo odpada ;):D A co do zmiany futerka to zacznij czytać na temat przędzenia włóczki , w Ameryce pewna pani ma sklep z wyrobami i całkiem dobrze prosperuje dzięki takiemu pluszakowi, rasa ta sama:D
O manio!!! Gały mi wyszły z orbit!!! No rewelacja !!! Mistrzostwo ;)))
OdpowiedzUsuńA ja ciągle wierna jestem jednemu splotowi,nie mam odwagi spróbować nowych ;(
Ps.Nasza Lusi ma krótką sierść,która również zaczyna fruwać wszędzie dookoła.Trudno takową potem z dywanu nawet odkurzaczem wydobyć :( Masakra!!!
Pozdrawiam serdecznie ;)***
Za duzo tych super komentarzy, wiec ja powiem tak. Wstretny, paskudny, wogole mi sie nie podoba !!!!! A tak na powaznie, jak zrobic takie piekne wieko do kosza !!! Jest rewelacyjne !!!!!
OdpowiedzUsuńKosz fantastyczny!
OdpowiedzUsuńWOWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWW
OdpowiedzUsuńtojest ogromne,niesamowite i zgadzam się z komentarzem powyrzej!
OdpowiedzUsuńŚliczny kosz. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwitam.kosz śliczny :)
OdpowiedzUsuńco do sierści pupila to mam na nią sposób,wypróbowany na moim psiaczku :)
bierzesz rękawiczkę gumowa taką zwykłą jednorazówkę jak u lekarza są (ale musi być gumowa ) ;) idziesz na zewnątrz i głaszczesz psa tylko bardziej intensywnie i możne bardzie jak takie lekkie drapanie po pleckach :) sierść się zaczyna elektryzować do rękawiczki i z łatwością ja usuniesz,ja tak robię z moim psiakiem (ona to uwielbia bardziej niż czesanie ;)) a jak mam na wersalce to przeciągam rękawiczką i schodzi jak marzenie,bez problemu i nerwów :) polecam
Proszę o podanie przepisu na barwienie kawą????? zwłaszcza tą z mąką.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) mika2510@wp.pl
Piekne wyplatanki, rzeczywiscie jestes mistrzynia!
OdpowiedzUsuńU mnie tez lataja kleby psiej siersci, choc staram sie czesto czesac moje kudlacze, A welne wyczesana zbieram i naprawde zamierzam z niej uprzasc wloczke!
Pozdrawiam :)
Piękny kosz, mistrzowsko wykonany, a piesiulek prześliczny :).
OdpowiedzUsuńWidzę że raczej nie wchodzisz w interakcję z obserwatorami a ja jestem ciekawa gdzie i jaki lakier kupujesz w Irlandii. Strasznie tu drogo i nie ma "lakieru akrylowego" tylko "lakier wodny" niby to samo ale.. Wdzięczna bym była za odpowiedź.
OdpowiedzUsuńNie wiem co masz na myśli pisząc o braku interakcji,czyżby brak odpowiedzi na każdy komentarz?
UsuńNie ,nie dziękuję każdemu za pozostawione słowa,bo doskonale wiem,że nikt nie wejdzie do mnie drugi raz,żeby przeczytać moje podziękowanie,a poza tym zbędne nabijanie ilości komentarzy i niestety masę roboty.
Jeśli ktoś o coś mnie pyta w komentarzu,zawsze odpisuję.
I na Twoje pytanie szybciutko odpowiadam;)
Ogólnie ja nie używałam lakieru bezbarwnego,o czym wielkokrotnie pisałam.Teraz z perspektywy czasu uważam,że był to błąd i przy następnych pracach przeproszę się z nim;)
Koleżanka mieszkająca w Irlandii poleca jeden lakier.
Znajdziesz go w Homebase,QUICK DRYING VARNISH FOR INTERIOR USE
Mam zdjęcie puszki,więc jeśli chcesz,to mogę Ci wysłac na maila.
Pozdrawiam;)
Ilonko zerknęłam tu i podziwiam Twój kosz - rewelacja!!! Jestem pod ogromnym wrażeniem:) Robisz cudeńka i to bez dwóch zdań!!! Moje dzieci teraz oglądają ze mną zdjęcie Ozzego - jest boski , a na dodatek idento jak nasza Luna:))) Oj wiemy co to znaczą kłębki białych puszków - pełno ich wszędzie, a końca nie widać:) U mnie to można by poduszkę lub kołderkę wypchać hi hi:) Mamy pytanko - czy Twój pupil to szpic miniaturka?
OdpowiedzUsuńLecę popatrzeć na ten biały kosz:) Pozdrawiamy Kasia , Asieńka i Karolek
Ilonko, masz ogromny talent, bardzo dobrze, że pracujesz, szukasz sobie wspaniałych zajeć, pamietaj, robisz to nie tylko dla Siebie. A ja nadal Cie mocno tulę do serca!
OdpowiedzUsuńWspaniały kosz!!!!!!
A Twój piesek to przepiekny szpic! Cuduś kochany. Ja mam też szpica - huskiego, wabi sie Gryf, wzięłam go z azylu, to najwspanialszy, najcudowniejszy przyjaciel. psy bardzo nam pomagają w trudnych chwilach. Uściskaj tą piękną mordeczkę!
Ania