Kochane moje dziewczyny, nawet nie macie pojęcia jak się ucieszyłam z każdego Waszego słowa pod moim ostatnim postem.
To przekonało mnie tak na 100% ,że mogę na Was liczyć,że jesteście ze mną i że mam w Was ogromne wsparcie.
Dziękuję Wam za każdą literkę,za pocieszenie,za zrozumienie,za obecność
Jesteście WIELKIE!!!!:))
Jak powiedziałam tak robię,może powoli, z mniejszą siłą,ale zaczęłam się u Was pojawiać.
Nadrobić nie nadrobię,ale pozaglądam,pooglądam i myślę,że będzie to bardziej regularne;)
Przyznam się szczerze,że chciałabym wrócić do robótkowania ,ale jakoś mi weny brak.
Sama nie wiem co mam robić,wydaje mi się,że wszystko co miałam zrobić zrobiłam,nie chce mi się uczyć nowych technik ,a starych doskonalić też mi się nie chce,.normalnie jakiś zastój totalny;)
Na gwałt była mi potrzebna kartka.
Ja kartkowa nie jestem,w domu nie mam nic co mogłoby się nadać na zrobienie czegoś w miarę wartościowego.
Postawiłam więc na quilling,a właściwie rameczkę zamykaną.
Czasu miałam ociupinkę,więc w biegu musiałam coś wymodzić.
Czasu mało,papierów brak,dawno nic nie zwijałam,więc było ciężko.
Kolory musiały być niebieskie,bo koleżanka toleruje tylko kwiaty w kolorze niebieskim.
Ciężko było z odcieniami kwiatków,bo nie mam papierów,ani pasków.
I tak oto powstał bardzo prosty obrazek.
Zamykanie ramki jest tak proste,że aż wstyd pokazać,ale na szczęście znajomi są z tych ,co wolą skromne rozwiązania;)
Mam okrutne problemy z kompozycją.
Układam godzinę,nie wiem co dobrać do czego,ciężko oj ciężko.
A teraz zdjęcia.
Błagam nie śmiejcie się z tej lewej strony;)
No nie mam zdolności i nie mam materiałów;)
Czuję się,jakby to był mój debiut na blogu;)
Kochane jeszcze raz wszystkim wielkie dzięki za wszystko.
Teraz idę uskutecznić małą drzemkę,bo padam na twarz.
Tak to jest,jak się w goście na dwa dni jedzie;))
Cmokasy wielkie ;)