Właściwie to nie wiem co napisać,mam pustkę w głowie,nie bardzo potrafię zebrać myśli ani ułożyć w miarę sensownych zdań.
Musiałam jednak się z Wami skontaktować i BARDZO,BARDZO PODZIĘKOWAĆ ZA KAŻDE SŁOWO OTUCHY.
Kochane moje, nawet nie wiecie jak dużo mi dały Wasze wszystkie słowa.
Komentarze były tak ciepłe,tak piękne,że czytając je wyłam jak dziecko.
Niektóre bardzo osobiste i za te właśnie szczególnie dziękuję,bo pokazały mi,że gdzieś za tą czarna dziurą widać małe światełko.
Pisały do mnie osoby,z którymi wcześniej nie miałam kontaktu,podtrzymywały na duchu,pytały jak się czuje i oferowały swoja pomoc.
W tę okropną niedzielę mój dom był pełen ludzi.
Oni się nie bali,nie bali się mnie,mojej wariacji,mojego bólu ,byli i trzymali za rękę.Przynosili jedzenie,kosili trawę,siedzieli ze mną cały czas.
To wszystko co się stało,przywróciło mi wiarę w ludzi i obiecałam sobie jedno,że nigdy nikogo nie będę oceniać.
W zeszłym tygodniu czułam się na tyle dobrze,że wyciągnęłam nawet tamborek i zaczęłam haftować,ale skupienie się na dość skomplikowanym wzorze,to dla mnie nie lada wyzwanie.Kot poszedł w odstawkę a ja zaczęłam robić abażur do lampki,który obmyśliłam sobie na 5 minut przed moim końcem świata.
Nie wiem ile czasu zajmie mi jego zrobienie,bo co rusz wpadam w czarna dziurę z której ciężko mi się wydostać,ale wierzę,że prędzej czy później Wam go pokażę.
Mam nadzieję,że kiedyś w pełni tutaj wrócę i mój świat choć w małym procencie będzie normalny.
Mój mąż pełen pasji na pewno by tego chciał.
Całuję Was kochani i jeszcze raz dziękuję.
Danusiu cieszę się,że Cię mam.
Tak bardzo mi przykro ze straciłaś tak bliska osobę. Czytajac Twojego posta aż się poplakalam.Nie wiem ile czasu zajmie Ci powrót do "normalnego"życia ale życzę Ci tego z całego serca.Pozdrawiam Izabela
OdpowiedzUsuńJesteśmy z Tobą, nie daj się smutkowi!!!
OdpowiedzUsuńIlonka ja też tak jak Ty ie wiem co napisać. Czytam co napisałaś a w gardle jedna wielka gula. Wiem , że żadne słowa nie wyrażą tego co czujesz Ty i co czujemy my, twoje wierne blogowe koleżanki. Zawsze miałaś dla nas dobre rady , dore słowo i zarażałaś nas do swoich pasji. Co ja mogę Ci powiedzieć Kochana : dziekuje , że Byłaś , dziekuję że się sie odezwałaś, i mam nadzieję , że pomalutku małymi krokczkami będziesz do nas wracać. Tego Ci życze z całego serca. bo cóż byśmy zrobili bez naszych pasji. Upłynie sporo czasu zanim to nastapi , ale my będziemy cierpliwie czekać. Pozdrawiam Cię serdecznie, i ściskam wirtualnie.
OdpowiedzUsuńKochana Ilonko och jak dobrze, że się odezwałaś....Wspaniale, że w ten tak trudy dla Ciebie czas znaleźli się ludzie czuli i wrażliwi, że nie byłaś sama fizycznie, bo my (myślę, że wszyscy blogowicze) byliśmy myślami z Tobą. Zdaje sobie sprawę, że powrót do codzienności jest potwornie trudny, ale powoli małymi kroczkami .... Kochana Ilonko pozdrawiam Ciebie gorąco. I pamiętaj, jak będziesz chciała pogadać, popłakać czy cokolwiek innego... jestem :)
OdpowiedzUsuńTrzymaj się i nie poddawaj pomimo tej ogromnej niesprawiedliwości jaka Cię spotkała. I dla tych wszystkich bliskich Ci osób, które na pewno baaardzo Cię kochają zrób wszystko, aby jednak stanąć na nogi i żyć dalej i jednak wierzyć w to, że świat się nie skończył, a w sercu i w myślach zawsze zostaną wszystkie cudowne momenty jakie spędziłaś z mężem. Tego Ci nigdy nikt nie odbierze! Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńTyle chciałabym napisać i jednocześnie nic nie wydaje mi się wystarczające, więc powiem tylko tyle: Ilonko, jesteś cudowną osobą, cieszę się, że w tak trudnych chwilach masz przy sobie wspaniałych ludzi. Masz także wirtualne koleżanki, blogowe przyjaciółki oraz wiernych fanów i wszyscy mamy nadzieję, że wrócisz tu do nas gdy będziesz na to gotowa. Jesteśmy z Tobą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i ściskam z całego serca
Dobrze słyszeć że choć jesteś w tunelu rozpaczy gdzieś na końcu zaczynasz widzieć powoli światło, choć dojście do niego jest powolne i trudne. To wspaniałe, że znaleźli się ludzie dzięki którym jest trochę lepiej. Jesteśmy z Tobą i czekamy na Ciebie. Pozdrawiam i ściskam.
OdpowiedzUsuńStrasznie się cieszę, że jesteś, że wracasz do swoich robótek.
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że masz wokół siebie tak wspaniałych ludzi, którzy podtrzymują Cię na duchu co sprawia, że jestem spokojniejszy o Ciebie.
Myślami jestem cały czas z Tobą i życzę Ci, abyś powoli wracała do swojej pasji, do nas.
Pozdrawiam i życzę samej pozytywnej energii :)
Ilonko nie będę pisać tyrady- bo nie umiem, ale bardzo cieszę się że pomalutku sie zbierasz i wracasz do nas:)
OdpowiedzUsuńtrzymaj się kochana, buziaki:)
Trzymaj się. Jesteś dzielna, musisz się trzymać mimo bólu. Jestem z Tobą.
OdpowiedzUsuńTrzy miesiące temu umarła moja mama i wiem co czujesz mnie pomogło szycie lalek które maja wesołe buźki wprost przeciwnie do tego jak ja się czułam teraz robię sobie rano kawę i siadam przed zdjęciem mamy i opowiadam jej jak by była ze mną co dziś będę robiła ale czasem przychodzi taka chwila że dopada mnie histeryczny płacz i płacze aż wypłacze smutek który jest we mnie wiem że i Tobie powoli uda się wrócić do "normalnego" życia i gdy będziemy wspominać naszych bliskich nie będzie tak nas bolało
OdpowiedzUsuńNie potrafię napisać nic co mogłoby Ci pomóc, wiem jak to jest stracić tak bliską osobę i wiem też że po ciemnych dniach przychodzą te jaśniejsze, że gdzieś tam jest nadzieja na lepdsze jutro i że zawsze trzeba pamiętać te dobre rzeczy nie te złe, trzymaj się mocno
OdpowiedzUsuńDobrze, że wracasz... ta na pewno nie jest proste i zajmie dużo czasu ale dasz radę!!! Masz wielu znajomych, którzy wierzą w ciebie i myślami są z Tobą. My też myślimy o Tobie.
OdpowiedzUsuńi tego się trzymaj na końcu dziury jest światełko, które tylko czeka aż go znajdziesz, do niego dotrzesz....dobrze że już pomału jesteś.....pasja jest Twoim życiem - trzymaj się jej....JESTEM Z TOBĄ...
OdpowiedzUsuńIlonko, Mąż na pewno by tego chciał. Działaj, szybciej ukoisz smutki, szybciej wrócisz do normalności, chociaż ona już nigdy taka sama nie będzie.Buziaki i jestem z Tobą.
OdpowiedzUsuńCzasem tak trudno też coś napisać..........choć sercem jestem z Wami!!
OdpowiedzUsuńIlonko cały czas myślami jestem z Tobą. Jedynym lekarstwem na smutek jest czas,a praca zapomnieniem. Pomalutku wrócisz do swojego ukochanego zajęcia,a my będziemy czekać na Ciebie.
OdpowiedzUsuńTo dobrze że zaczynasz pomalutku do nas wracać. Wiadomo na początek małymi kroczkami, później pewnie Przyjdzie czas że wrócisz ponownie na stałe. Kiedy to nastąpi ? - czas pokaże. Mówimy o powrocie do codzienności- tylko dla Ciebie to już inna codzienność. Inna niż do tej pory "bez Niego, ale jednak z Nim - w sercu i pamięci". Do naszego blogowego świata też pewnie wrócisz tylko musisz powoli przyzwyczaić się do nowej sytuacji w jakiej się znalazłaś. Ja wiem, to bardzo trudne ale z czasem nauczysz się akceptacji i to będzie malutki kroczek ku nowemu. Ściskam Cie cieplutko.
OdpowiedzUsuńDroga Ilonko,codziennie wchodząc na bloga,sprawdzałam czy jest u Ciebie nowy post.Trudno jest się pozbierać po takiej tragedii,ale całym sercem wierzę ze, pomalutku wrócisz do nas.Bardzo mi brakuje Twojej obecności tutaj,myślę, że nie tylko mi.Wracaj do nas kochana.Całuję Cię mocno .
OdpowiedzUsuńOch, nawet nie wiesz ile radości sprawił mi Twój post :) Ja nie umiem tak ładnie pisać, jak moje koleżanki, nie zawsze też wiem gdzie, ale o Tobie myślałam cały czas. Trzymam kciuki, żeby czarna dziura się zmniejszała, żeby światełko świeciło coraz jaśniej:) Ściskam serdecznie i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki :).
OdpowiedzUsuńIlonko, moja Najdroższa, Kochana, nie ma dnia ani chyba godziny bym nie myślała o Tobie. Może tego nie czujesz ale trzymam Cię za rękę, przytulam jak matka , całuję w czółko, modlę się. Musisz dać rade , musisz być silna, bo wiesz, że mąż Twój tak chce i na pewno pomaga Wam i patrzy na Was z dumą. Serdeczności posyła i buziaki. kazia
OdpowiedzUsuńMoże lepiej nic nie mówić tylko być. Nie znam Ciebie poza blogiem. Nie mogę zrozumieć, bo to chyba dla każdego jest nie do ogarnięcia. Z autopsji wiem, że nic się nie musi, bo każdy dokonuje wyborów. Wyborów zgodne z jego potrzebami, intuicją i tym co przyniesie chwila. Chyba w takiej sytuacji nie można się do niczego przyzwyczaić, tylko próbować żyć od nowa. Życzę Ci tego dla Ciebie samej.
OdpowiedzUsuńPozdrówki.
Ilonko całym sercem jestem z Tobą.......ściskam mocno
OdpowiedzUsuńO Boże, jak miło jest znów zobaczyć Twój wpis Ilonko... Aż mi z radości oczy się zaszkliły i jakoś tak lżej na duszy się zrobiło. Zaglądaj tu do nas kochana, a szczególnie kiedy będziesz miała gorsze dni, bo wierzę, że nasza obecność, przyjaźń i zrozumienie, będą dla Ciebie wtedy światełkiem. Ilonko pamiętaj, że nie jesteś sama :)
OdpowiedzUsuńIlonko trzymaj się mocno i jak najczęściej pisz, bo to chociaż trochę pomoże Ci wyrzucić żal z serca. gorące pozdrowionka :)
OdpowiedzUsuńWiem jak jest Pani ciężko,w przeciągu dwóch lat stracilam trzy bliskie osoby. Bóg zsyła nieszczęścia na tych ludzi którzy sobie z tym poradzą-zawsze się tym pocieszam.
OdpowiedzUsuńKiedyś na Pani twarzy pojawi się uśmiech,nie taki sam jak przy mężu,ale jednak. Całym sercem jestem z Panią w tych trudnych chwilach. Pozdrawiam, Ola.
Ilonko , powiem Ci ze jestem bardzo z Ciebie dumna. Na prawde to co osiagnelas w swojej psychice jest wielkim sukcesem i podziwiam Ci i sciskam z calego serca. Wciaz Pamieam o Tobie , wciaż mysle o Tobie i przykrosc nie znika i nie zniknie . Ciesze sie ze widze Twoj odzew , ze potrafisz jeszcze tchnac powietrze , dla mnie to jest cudowne i napawa mnie to pewna radoscia. Sciskam Cie z calego serca
OdpowiedzUsuńIlonko trzymaj się! Cieszę się, że nie straciłaś wiary w ludzi. Trudne chwile potrafią nam pięknie przypomnieć, że w ludzkim sercu jest wiele zrozumienia, ciepła i empatii. Wierzę, że z czasem będziesz się czuła coraz lepiej, czego z całego serca Ci życzę!
OdpowiedzUsuńIlonka moja kochana ja też cieszę sie ,że Ciebie mam.
OdpowiedzUsuńJestem codziennie przy Tobie,myślami w każdej godzinie,rozmowami,które jeszcze będą takie jak dawniej.Jesteś dzielna ,choć miewasz trudne dni,ale niebawem zobaczysz to światełko,które natchnie Cię wiarą i nadzieją na lepsze jutro.
Ściskam mocno :)
Pamiętaj, że nie jesteś sama i znajdziesz dobre słowo. Chociażby w Nas - wirtualnych dziewczynach, które zachwycają się twoimi pracami.
OdpowiedzUsuńGłowa do góry i trzymam za ciebie kciuki :)
Pozdrawiam!
Ilonko, ciesze sie, że wracasz, że znajdujesz ukojenie i probujesz zajmować sie codziennymi sprawami. Jestem z Tobą całym sercem przez cały czas. Pozdrawiam Cie bardzo, bardzo serdecznie. Ania
OdpowiedzUsuńIlonko, bardzo się cieszę, że do nas wracasz:) Wiem, że przechodzisz teraz przez bardzo trudny okres w życiu, ale możesz być pewna, że my tutaj trzymamy Cię za rękę i pomagamy duchowo. Życzę Ci dużo siły i wytrwałości i czekam z utęsknieniem na Twoje nowe pomysły:) Powiem Ci, że kiedyś odkrycie pasji czyli rękodzieła niezwykle pomogło mi w przejściu przez bardzo trudną życiową sytuację. Pozdrawiam Cię gorąco:)
OdpowiedzUsuńWitaj Ilonko!. Mąż uwielbiał Twoją pasję, z pewnością gdzieś z góry, prowadzi Cię do niej. Twoja siła , wytrwałość, wiara i pasja tworzenia pomogą Ci przezwyciężyć ten ogromny ból i smutek. Bywaj u nas i pokazuj co stworzyłaś, jesteś naszym natchnieniem. Pozdrawiam i ściskam serdecznie.
OdpowiedzUsuńIlonko, cieszę się, że wróciłaś. Straszne chwile dla Ciebie jeszcze nie minęły. Długo będziesz nieutulona w bólu i żalu. Może wiara w drugiego człowieka Ci pomoże, ale najlepszym lekarstwem jest praca i robienie tego co lubiłaś. Twój Mąż zawsze będzie z Tobą. Gdy będziesz czegoś potrzebowała zwracaj się do Niego o pomoc, na pewno wysłucha.
OdpowiedzUsuńJa tak stale mówię do mojego Taty, to mi bardzo pomaga. Całuję Cię mocno i życzę siły.
Jestem z Tobą, trzymam Cię za rękę, utulam gdy trzeba....
OdpowiedzUsuń"Rozłąka jest naszym losem, spotkanie naszą nadzieją" Kochana i tego się trzymajmy :) Przyjdzie dzień kiedyś kiedyś, gdy znów będziecie razem. Staraj się mieć tylko piękne dni, by mieć o czym opowiadać, gdy ów spotkanie nadejdzie :)
OdpowiedzUsuń