Ale się rozpędziłam,post za postem,normalnie jak nie u mnie;)
Blogowanie znów stało się fajną zabawą i przyjemnością,więc czas zacząć bywać:))
Większość z moich blogowych koleżanek,już od ponad roku bawi się w kolory u Danusi a ja zupełnie wycofana i nieobecna.
Pewnie dlatego,że od długiego czasu nie robię niczego do szuflady,nie robię niczego dla samego robienia.
Teraz każda praca ma jakieś przeznaczenie i dzisiejsze gwiazdki również.A że akurat kolorek mi podpasował,to chętnie zgłoszę się do zabawy.
Gwiazdki będą maleńkim prezentem dla dobrych duszyczek,które zechciały zaopiekować się moim najukochańszym psiakiem.We wtorek wylatuję do Polski ,a on biedaczek na zesłanie;(
Jejku jak ja to zniosę;(((Jestem głupia na jego punkcie,a on na moim.
Quilling mnie ostatnio męczy i nie jest moją ulubioną techniką,więc myślałam,że wymodzę tylko jedną gwiazdkę.Tak się rozpędziłam,że machnęłam trzy i to w dość szybkim jak na mnie tempie;)
Może te papierowe paseczki znów mnie wciągną.
Tea light jest po to,żeby mniej więcej pokazać wielkość gwiazdek.
Gwiazdki idą żabie na pożarcie.Żaba znajduję się u Danusi na blogu
A banerek wygląda tak
Aaa bym zapomniała.
Danusia prosiła o rozpiskę na temat ulubionego owocu.
Z tym jest mały problem,bo jestem strasznie owocowa i pochłaniam wszystkie.
Uwielbiam śliwki i to chyba za nimi tęsknię najbardziej.W Irlandii owoce i warzywa są podłej jakości.
Jak byłam w ciąży z moim pierwszym synem,jadłam ogromne ilości śliwek,bo przecież owoce nie tuczą;))
Na kontrolnych wizytach modliłam się,żeby lekarz powiedział,że skoki wagi spowodowane są opuchlizną.Niestety ,opuchnięta nie byłam,to wszystko przez te śliwki;)
O mamo moja,ale się rozgadałam.Sorki za ten referat;)
Oki, lecę teraz do Was.Dzisiaj dzień lenistwa i buszowania po sieci;)
Cmokasy!!!!