Dzisiaj dwa słoiki,które dostały nowe życie.
Mnie się bardzo podobają,a to rzadkość ;)
Na zdjęciach nie prezentują się tak fajnie,ale to dlatego,że jak zwykle moje zdjęcia zrobione są z bardzo bliska i widać to,czego normalnie nie widać;)
One miały być takie jakie są,czyli te wszystkie zagniecenia,załamania to było moje założenie.Teraz jednak myślę,że mogłoby to fajnie wyglądać na gładko.Może bardziej starannie?
Mam jakie mam i zadowolona jestem bardzo.
Mogą służyć jako pojemniki,albo jako lampiono- świeczniki.
W tym mniejszym muszę jeszcze raz pomalować wieczko.
Pozwoliłam sobie pokazać Wam jak powstawał ten większy
Słoik okleiłam cieniutkim pakowym papierem,który się do niczego nie nadawał,bo jest taki cienki.
Na to poszedł papier z torebek po chlebie.
Podstawka jest zrobiona z paska dość grubej tektury.
Zwilżyłam wodą,żeby się ładnie ułożyła,okleiłam taśmą klejącą i położyłam żel strukturalny,dla nadania faktury
ten tekturowy spód nie jest przymocowany do słoika,więc od środka przykleiłam do niego papierowe rurki(9) i dopiero wtedy nasadziłam na niego słoik.
Trzyma się jak ta lala;)
z tyłu klejem na gorąco przykleiłam rurkę,a następnie owinęłam gwint słoika
Przygotowałam dwie grubości rurek.
i gotowe
Ten drugi słoiczek, ma jako podstawkę cienki pasek tekturki ,owinięty papierowymi rurkami.Wersja dużo szybsza ;)Nie okleiłam go też papierem,a jedynie pomazałam kawowym kisielkiem.
Ciekawa jestem jak Wam się podobają moje słoiki po ogórach i czekoladowym kremie;)
Dziękuję za Waszą obecność i pozdrawiam ;)