Witam kochani baaaardzo ciepło.
Mam tyle rzeczy do powiedzenia,że mogłaby powstać książka a nie post,ale to blog robótkowy i nie będę truć nikogo moimi sprawami,no może troszkę się wygadam,bo chyba muszę.
Wczoraj minął rok mojego nowego życia.
Zmieniło się wszystko.
Tyle rzeczy się działo,że sama się dziwię,że to wszystko wytrzymałam i nie straciłam rozumu.
Lepiej poznałam siebie,trochę zmieniłam o sobie zdanie,lepiej poznałam ludzi,zdobyłam kilku przyjaciół,kilku straciłam.
Zaczęłam robić coś,co wcześniej wykraczało poza moje wyobrażenie,nabrałam odwagi inaczej patrzę na świat.
Jedno wiem na 100% ,że nie jestem sama,że mam najlepszego na świecie anioła stróża,który nie pozwolił mi zamknąć się w obłędzie i tylko dzięki niemu,dzięki wierze w jego obecność, potrafię wstać i oddychać.
Oprócz niego jest kilka osób,którym nie odwdzięczę się do końca życia.
Wczorajsza rocznica znów przyniosła mi zmiany w życiu,ale to już były zmiany,które zależały tylko ode mnie.
Podjęłam dwie ważne decyzje,ale znów się trochę boję,czy słusznie zrobiłam.
Jedna związana z tym,że będę tutaj częstszym bywalcem,czyli nastawiam się na prowadzenie firmy i rezygnuję z dodatkowej pracy,która wykańczała mnie psychicznie i fizycznie,a druga to zerwanie więzi z kimś,kto przez długie lata wydawał się najbliższym przyjacielem.
Wczoraj uświadomiłam sobie,że nieobecność mojej najbliższej przyjaciółki w momentach dla mnie bardzo ważnych świadczy o tym,że nadużywałam tych górnolotnych słów.
Walczyłam o tę znajomość po świętach,po moich urodzinach,ale już nie miałam siły walczyć po rocznicy,którą tak jak poprzednie ważne momenty, spędziła w innym towarzystwie.Od miesiąca szykowałam się do tego dnia razem a nią,wiedziała,że chcę spędzić ten czas z najbliższymi nam ludźmi i niestety przegrałam z ładną pogodą i grillem.Na szczęście byli ludzie,którzy przyjechali z różnych stron Irlandii i wielkie dzięki im za to.
Kurcze,pisze znów spontanicznie,tak jak w zeszłym roku i wybaczcie mi proszę te moje prywatne wywody,ale tak strasznie mnie to boli,że najchętniej wykrzyczałabym ten mój żal na środku ulicy w Dublinie.
Koniec na dzisiaj tych moich wynurzeń .
Jak widać nie było mnie tutaj bardzo długo,nie było czasu na zaglądanie do Was,na nowe robótki.
Tę poduszkę robiłam ponad 2 miesiące,ale wreszcie jest.
Miała być inna,ale jest taka,czyli moja i Mariuszowa.
Literki nie wyszły mi ładnie,kwiatki zrobione bez przemyślenia i na szybko,haft pozostawia wiele do życzenia,ale i tak się z niej cieszę.
Haftowałam kordonkiem odzyskanym z jakiejś starej bluzki,wciąż nie umiem stawiać ładnych i równych krzyżyków i to widać.
Trudno,mnie się i tak podoba;)
Jeszcze raz wielkie sorki za moje gadanie.
Obiecują,że teraz będę do Was częściej zaglądać ,a co z moimi pracami to sama nie wiem jak będzie.Coś tam będę dłubać,ale w jakim tempie to się okaże;)
Dziękuję,że pomimo mojej tak długiej nieobecności,ten blog trzyma się nieźle;)
Ściskam wszystkich z całych sił;)
eh walka o przyjaźń skąd ja to znam...a tylko jedna storna przy tym jest zadowolona...
OdpowiedzUsuńŻyczę szczęścia i dużo siły w dalszym, nowym, życiu.
OdpowiedzUsuńHaft wygląda pięknie, a cała poducha bardzo romantycznie. Dobrze, że masz w swoim gronie ludzi, na których możesz liczyć i dla których jesteś ważna...Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDobrze, że sobie wykrzyczałas, tak trzeba. Przeszłaś trudny sprawdzian, ale dałas radę. Jesteś silna i wiele jeszcze zdziałasz.I nam jesteś bardzo potrzebna. A tamta przyjaźń widocznie nie była tą, której Ci brakuje. Na nią przyjdzie czas,
OdpowiedzUsuńZężarło mi Ilonko komentarz, ale to nic, napiszę jeszcze raz, że jesteś silną kobietą, a ten trudny rok wiele Cię nauczył. O tę przyjaźń już nie walcz, nie warto. Przyjaciel jest wtedy, kiedy nam go potrzeba, ten nie był.
OdpowiedzUsuńIlonko, witaj po długiej przerwie.Takie wygadanie się przynosi ulgę, więc nikt Ci tego nie poczyta za złe. Jak sama stwierdziłaś, przyjaciół się ma, albo i nie. Tych prawdziwych, o których nie musimy walczyć by byli, zliczysz na palcach jednej ręki. Zbyt często szafujemy słowem " przyjaciel", i po czasie okazuje się to pomyłką. Cóż, takie jest życie, ale nie załamujemy rąk, ani się, tylko przechodzimy do porządku dziennego, do bieżących spraw.
OdpowiedzUsuńWspaniale, że wracasz do robótkowania i do blogowania.
Podusia jest świetna, mimo tych nierównych krzyżyków / ale to sama przyznajesz/, grunt że Tobie się podoba i przywołuje najlepsze wspomnienia minionych chwil.
Tak trzymaj kochana, u mnie zawsze dobre słowo wsparcia znajdziesz.
Buziaczki.)
Witaj Ilonko, wróciłaś z bagażem nowych doświadczeń, z piękną pracą , wyhaftowaną pięknym wzorem, tak jak dyktowało serce. Z miłością. Wielki podziw mam dla Ciebie. Życzę Ci byś na swojej drodze spotykała ludzi życzliwych, szczerych, oddanych i niekoniecznie przyjaciół. Bo jak sama się przekonałaś , że z nimi różnie bywa. Zatem radości moc , zdrówka i szczęścia i niech Cię Twój Anioł ma w opiece. Pozdrawiam cieplutko, miłego tygopdnia
OdpowiedzUsuńFajnie, że znów jesteś :) Poduszka śliczna i taka bardzo symboliczna a na krzyżykach się nie znam, więc się nie wypowiadam. Mój świat przyjaciół też się ostatnio skurczył mocno, nieszczęścia odstraszają i tyle, nie każdy potrafi stawić im czoło nawet jeśli ma być tylko towarzyszem. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńPoduszka śliczna. Co ja czytam, że coś nie równe, krzywe... cudna.
OdpowiedzUsuńCo do przyjaźni, różnie z tym bywa. Wiem coś o tym. Najważniejsze, że w trudnych chwilach zobaczyłaś na kim można polegać. Dodatkowe doświadczenie.
Pozdrawiam.
Kochana podziwiam Cię że się trzymasz, że mimo różnych zawirowań w życiu, ogromnej straty oraz różnych rozczarowań nie poddałaś się i walczyłaś. Nigdy nie nadużywałam słowa przyjaciel- w całym życiu za przyjaciół uznawałam może 4 osoby a z tej liczby została tylko jedna osoba. O jednej zmieniłam diametralnie zdanie choć jak Ty długo się wzbraniałam przed decyzją a z resztą straciłam kontakt i są kimś więcej niż znajomymi ale już nie przyjaciółmi. Mimo że prowadzimy blogi robótkowe każda z nas czasem potrzebuje się wygadać więc się nie przejmuj tym.
OdpowiedzUsuńPodusia robiona z miłości i miłością i to najważniejsze. Mi się bardzo podoba, a literki wyglądają świetnie. Pozdrawiam serdecznie ;)
Pięknie, delikatnie i zachwyciły mnie te urocze drobniutkie różyczki :)
OdpowiedzUsuńKrzyżyków się nie czepiam, bo moje też nie są najrówniejsze (szczególnie od czasu kiedy muszę do nich zakładać okulary - haha ).
Pozdrawiam cieplutko i prawie po przyjacielsku :) Trzymaj się i zaglądaj jak tylko czas pozwoli :)
Właśnie dziś przeczytałam takie zdanie: Szanuj ludzi, którzy zawsze znajdą czas dla Ciebie w swoim napiętym grafiku, a kochaj tych, którzy nawet nie pomyślą o grafiku gdy dowiedzą się, że ich potrzebujesz.
OdpowiedzUsuńJak widać Ilonko, Twoja "przyjaciółka" nie należy do żadnej z tych gryp, więc nie warta jest nawet Twojego szacunku.
Jesteś silna kobietą, dałaś radę rok temu, dasz rade teraz i później. Życzę prawdziwych przyjaciół obok Ciebie.
A podusia cudowna :)
Pozdrawiam
Piękna podusia . To prawda czasami trzeba się wygadać żeby nie zwariować, a prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie pozdrawiam cieplutko :-)
OdpowiedzUsuńIlonko kochana, dobrze że się wygadałaś, czasem to pomaga, mam nadzieję że i Ty się przez to lepiej poczułaś. Prawdą jednak jest powiedzenie "Co Cię nie zabije, to Cię wzmocni", u Ciebie widzę że właśnie tak jest. Czytając to co napisałaś mam wrażenie że stałaś się o wiele silniejszą kobietą, która jest w stanie teraz góry przenosić i oby tak było. Co do przyjaciółki to myślę, że Twoja decyzja jest dobra, nie ma sensu się prosić o przyjaźń i o choć odrobinę zainteresowania z czyjejś strony. Dziwię się tylko tej osobie, dlaczego tak postępuje. I znów na myśl przychodzi mi kolejne przysłowie, ze "prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie". Ilonko kochana, najgorszy rok myślę już za Tobą, wierzę że teraz już będziesz mieć coraz łatwiej, chciałabym żeby tak było, i tego Ci z całego serca życzę. Myślę, że jest nas tutaj w tym blogowym świece sporo osób, które choć nie mają z Tobą kontaktu osobistego, to i tak myślimy o Tobie i duchowo wspieramy.
OdpowiedzUsuńPodusię śliczną zrobiłaś, szczerze powiem, że gdybyś nie napisała że krzyżyki nierówne to bym w ogóle nie zwróciła na to uwagi, jakoś nie rzuca się to w oczy w ogóle. Za to podusia będzie cudowną pamiątką Waszej miłości na lata..... Buziaki dla Ciebie kochana
Ilonko wiesz, że dobrze sie wygadac. Masz tu przyjaciół i jak tylko chcesz, gadaj, ja na pewno Cie wysłucham.
OdpowiedzUsuńA z przyjaźnią, czasami wydaje nam sie , ze ktoś jest przyjacielem.....
Cieszę sie również , że będziesz tu wiecej bo fajnie jest być tu z Tobą, czytać, i ogladać Twoje miesterne prace. Piekne robótki. Ta podusia jest urocza, bardzo mi sie podoba i wiem ile to pracy ale warto bo efekt jest właśnie taki.
U mnie trochę idzie jak po grudzie i mniej tu zagladam , czasami się nie chce pisać ...
Ilonko usmiecham sie do ciebie i buziaki ślę:)
Nie do uwierzenia, że to już rok. Kochana cieszę się, że trzymasz się dobrze, że sobie radzisz, że podejmujesz odważne decyzje. Silna babka jesteś, kobita nie do zdarcia. Szacun wielki. Przyjaźnie bywają różne, niestety na emigracji zazwyczaj nie są prawdziwe. Sama się o tym przekonałam.
OdpowiedzUsuńO podusi oczywiście nie można napisać nic innego, jak samą prawdę. A ta jest taka, że poducha prezentuje się cudnie, jest mega romantyczna, cudna i jestem pewna, że Twój anioł stróż widząc ją, skacze z radości i rozpiera go duma. Oby tylko ten Twój Maniek nie skakał na wysoko, bo jeszcze o chmury zahaczy, potarga i mi deszcz na łeb będzie padał. Jak zobaczę dziś na niebie wielką jasną gwiazdę, to znak, że to Mariusz promienieje z radości i dumy. Buziam Cię kochana mocno. Jeśli za bardzo na wesoło napisałam o Twoim mężu, to może nie publikuj tego komentarza, bo jeszcze ludzie o mnie źle pomyślą i wezmą mnie na języki. A ja już taka jestem i koniec i kropka. Cmok
Martusia rozwaliłaś mnie tym Mańkiem,bo wśród nurasków,to był włąśnie Maniek;))
UsuńManiek był świruskiem ,który cały czas się śmiał,miał olbrzymie poczucie humoru,czasami jak to określałąm , głupkowate;)
Nie był nigdy pompatyczny i myślę,że teraz też nie jest,Pewnie pychol mu się cieszy jak tak się o nim mówi,luźno i z humorem;)
Mimo wielu trudów w życiu trzeba myśleć pozytywnie i otaczać się ludzimi którzy są nas warci mimo że ciężko takich znaleźć można i ty już pewnie wiesz kim oni są na innych nie warto tracić czasu. Głowa do góry i więcej takich pięknych poduch bo jest śliczna :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńIlonko, znasz zapewne powiedzenie, że ,,prawdziwych przyjaciół, poznaje się w biedzie"... Ja już zaznałam ,,smaków" różnych przyjaźni... I szczerze mówiąc, już ich nie ma...Najważniejsze, że przetrwałaś ten najtrudniejszy okres w Twoim życiu... Popatrz tylko, ile masz przyjaciół w blogosferze;) I możesz pisać o wszystkim. Każda z nas coś doradzi, podpowie, podtrzyma na ,,duchu"... Nie jesteś sama Ilonko;) A podusia jest cudowna i subtelna, bo daje wyraz Twoich uczuć;) Dla mnie ten hafcik jest przepiękny;) Tym bardziej, że... Ach, niech tak pozostanie. Wbrew pozorom, jestem wyjątkowo uczuciowa...Pozdrawiam Cię Ilonko bardzo, bardzo gorąco i przesyłam moc buziaków;)
OdpowiedzUsuńdobrze, że się wygadałaś, bo trzeba z siebie wyrzucić te żale, by móc dalej żyć. To prawda, że przyjaciel powinien być szczególnie w tych ważnych momentach z nami, więc to na pewno nie była przyjaciółka. A podusia prześliczna, ja tam nie widzę nierówności, wszystko idealne
OdpowiedzUsuńPosta poczytałam już dawno , zaraz po publikacji , ale nie miałam kiedy napisać. Jak teraz weszlam i zobaczyłam komentarze dziewczyn a wszędzie te same sympatyczne dziewczyny , z "naszej" blogowej rodziniki to samej mi sie cieplej na sercu zrobiło. WIesz myślę , że choc to wirtualne znajomości to one są szczere i wszyscy tu jesteśmy z Tobą, byliśmy cały rok, nawet wtedy jak Ciebie z nami nie było. Ilonko strasznie się ciesze , że wracasz do nas ze swoimi nowymi pomysłami i pracami. Bo one są jedyne i niepowtarzalne. Twoje , piekne i z Twoją duszą, a pudasia jest tego dowodem . Jest od Ciebie i z Tobą dla Twojego Anioła, którym jest niewatpliwie Mariusz, bo inaczej byc nie może.
OdpowiedzUsuńJa tam nie widze nic krzywego , wszystkie xxx prościutkie a te delikatne różyczki na inicjałach sa boskie.
Co do twojej pseudo przyjaciółki podjęłaś słuszną decyzję, to nie jest przyjaźń i nie wracaj do tego nigdy !!!
Tu jest Twoje miejsce i życzliwi Ci ludzie.
Buziam Cię mocno !!
Aniu kochana ,kolejny raz przekonałam się,że mogę na Was liczyć,że Wasze słowa działąją jak balsam,wtedy i dziś.Znów ryczałąm czytając niektóre komentarze.Superowy jest ten nasz blogowy świat,masz rację.
UsuńBałam się,że przez ten okres mojej nieobecności nikt do mnie nie zajrzy,że pod następnym postem nie pojawią się komentarze,a tu proszę,są i to takie cudne.
Dziewczyny bez Was to wszystko nie miałoby sensu,pewnie bym tutaj nawet nie wróciła.
Fajnie,że pozwalacie mi na odrobinę prywaty i marudzenia.
JESTEŚCIE WIELKIE!!!!
Ilonko "przyjaciół poznajemy w biedzie" i jest to święta prawda, niestety
OdpowiedzUsuńPodusia jest piękna i ja tam żadnych krzywych krzyżyków nie widzę :)
Dobrze, że wróciłaś :D
buziaki przesyłam i miłego dnia:)
Poduszka rewelacyjna!!! z głowy???? podziwiam!!! Kurczę, czasem żałuję, że ja nie potrafię sie tak wygadać:( bo pewnie potem ulga jak niewiem.... Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńZacznę od podusi bo bardzo podobają mi się hafty szczególnie takie z inicjałami lub sentencjami,a dodatek drobnych różyczek dodaje uroku sam nie umiem haftować więc nie oceniam jakości krzyżyków bo podoba mi się całokształt i to tyle na temat podusi. A co do przyjaciela najlepszy to ten niebiański i na tym się nigdy nie zawiodłam choć nie ma ze mną łatwo,a Ty wykrzycz swój żal bo to na pewno nie zaszkodzi,ale może pomóc trzymaj się i nie zmieniaj wiara czyni cuda będzie dobrze -pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper że wracasz - i to z tak piękną poduszką !!!! Pozdrawiam i życzę Tobie wytrwałości - przeżyłaś ten rok więc wszystko co złe już za Tobą !!!! buziaki Sylwia
OdpowiedzUsuńPiękna i subtelna podusia - podziwiam... i jeszcze bardziej podziwiam za siłę i trzymam kciuki, wszystkiego dobrego :)
OdpowiedzUsuńSerce rośnie widząc jak się uśmiechasz na wspomnienie... to znaczy wróciłaś :-D
OdpowiedzUsuńWidać to nie była przyjaźń a jedynie...znajomość
albo twoje trudne chwile ją przerosły, nie każdy jest w stanie sprostać takim sytuacjom, większość woli uciec do przyjemniejszych spraw...
Mówi się trudno i płynie się dalej
patrząc po komentarzach... chyba masz więcej przyjaciół niż ci się zdaje ;-D
A mój osobisty Mariusz na uzytek domowy tez Mańkiem jest zwany ;-D
Bardzo się cieszę Ilonko, że już wracasz do nas po tym trudnym dla Ciebie roku. I z tego co czytam to po roku, po którym jesteś silniejsza i pełna nowych doświadczeń, przez co na pewno mądrzejsza. A o przyjaźń nie warto walczyć, jeśli jest to przyjaźń tylko z jednej strony, bo to i tak do niczego nie doprowadzi.
OdpowiedzUsuńA podusia jest urocza - piękny hafcik (ja nie widzę żadnej krzywizny :)) i cały wzorek.
Pozdrawiam cieplutko :)
Świetnie ,że znów jesteś. Najcięższy jest pierwszy rok,a ten już za Tobą. Teraz już będzie lepiej,a Twój M. i tak zawsze będzie przy Tobie. Niestety na niektórych przyjaźniach w ciężkim okresie życia można się zawieść-też miałam taką "przyjaciółkę". Podusia cudowna -lubię takie koronkowe wzory i piękne monogramy. Nie widzę tam nic koślawego. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńcoś się kończy, coś zaczyna....czasem warto powiedzieć stop i iść dalej....a ja się bardzo cieszę że tu wracasz....bo mi najzwyczajniej pusto w blogowych świecie bez Ciebie !!!, podusia booooska :)
OdpowiedzUsuńIlonko bardzo dziękuję za przemiły komentarz pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńps podusia wspaniała
OdpowiedzUsuńJak bardzo będziesz ktosia potrzebować, szepnij słówko, przylecę do Ciebie <3
OdpowiedzUsuńprzyjaźnie mają to do siebie niestety że moga sie rozpaść , ale wszechświat nie szostawia pustych miejsc! zawsze zupełnia luki które powstają. Także trzymaj sie dzielnie!!! :)
OdpowiedzUsuńa podusia bardzo ładna :)
poboli i przestanie, niestety oczy nam się czasem zbyt późno otwierają ... grunt to iść do przodu, mieć nowe cele, reszte olać i zostawic za sobą.
OdpowiedzUsuńPodusia jest śliczna , ja tam nierówności nie widzę tylko cudowną podusię w superanckim kolorku :)
Ty uważaj. Bo ja niedługo zmotoryzowana będę i podjade do Ciebie i w tyłek nakopie. Poduszka jest piękna!!!! I ani słowa więcej ze to nie tak a to nie siak. ;)
OdpowiedzUsuńJak to mówią - co Cię nie zabije to Cię wzmocni! Pewne sprawy bolą do końca życia i cała sztuka polega na tym, żeby jakoś się z tym uporać i znaleźć w życiu nową radość. Mam nadzieję Ilonko, że Tobie się to uda. Życzę Ci tego z całego serca. Dobrze, że znowu jesteś. Podusia jest śliczna, podziwiałam już na FB.
OdpowiedzUsuńMocno ściskam i cieplutko pozdrawiam.
To miłe usłyszec tyle ciepłych słów od dziewczyn, dołączam swoje serdeczne słowa uznania i wsparcia....ja całe dorosłe życie walczyłam o starszą siostrę...ale niestety nie udało sie ... i juz nie walczę....ale zdałam sobie sprawę,że więź między nami i tak istnieje i nawet jeśli to ona mnie skrzywdziła i opuściła w bardzo ważnym okresie życia trwającym kilka lat, gdzie czekałam chociażby na wsparcie słowne ona po prostu się wyłączyła i postawiła na swoje życie i swoje sprawy....juz się z tym pogodziłam bo już wyszłam na prostą ale wtedy czułam się taka samotna i bezradna....dzis wiem,że już nie będę prosić o Jej miłość w żaden sposób...pozostawiam to wszystko Bogu...chociaz nadal czuję się jak gdyby osierocona i odrzucona:((
OdpowiedzUsuńIlonko bo Ty jesteś taka fajna babeczka że my na pewno o Tobie nie zapomnimy :* Mam nadzieje że mimo wszystko nowe zmiany przyniosą wszystko co najlepsze :* Ja tam nie widzę żadnych niedociągnięć w poduszeczce, wedł. mnie jest przepiękna :*
OdpowiedzUsuńSwietna ta poduszka, wspaniały wzór dobrałaś. Przyjażnie czasem się kończą i najbardziej to boli ale masz całe grono przyjaciół i nie będziesz tak sama. Czytając komentarze nawet mnie to pomogło, że są jeszcze dobrzy ludzie i tak bardzo Cię wspierają, pocieszają ja też trzymam kciuki, żeby Ci się wszystko dobrze ułożyło. Serdeczności przesyłam i uściski:)
OdpowiedzUsuńNajpierw o podusi bo wyszła prześlicznie,od razu skapowałam inicjały ,nie musiałam nawet czytać .
OdpowiedzUsuńHaftując byłaś cały czas przy Mariuszu i tak już pozostanie do końca świata.
Ilonko co do przyjaźni to wiesz dobrze,że nasza jest wyjątkowa od samego początku.Niby na odległość ,ale zawsze jesteśmy obok siebie, gdy zachodzi taka potrzeba.Mam nadzieję ,że przetrwamy w tym jak najdłużej A pseudoprzyjaciółką o inicjale A. już się nie przejmuj ,nie zasługuje na miano przyjaźni ,nawet wiem czemu i popieram Cię w 100 % .Nie potrzeba Ci takich ludzi wokół .
Szkoda tylko,że kolejna bliska Ci osoba odeszła .
Przytulam Cię jak najmocniej :)
Ja słowa "przyjaźń" już nie używam od czasu gdy z hukiem skończyłam znajomość z takimi dwoma pseudo przyjaciółkami. Teraz mam dobre koleżanki. A jeszcze jak w Twoim wypadku nie było Jej w ważnych dla Ciebie chwilach to nawet nie ma co wspominać..
OdpowiedzUsuńWitaj Ilonko. Dobrze, że jesteś miło oglądać Toje poduszkowe dzieło. W ten sposób uhonorowałaś pamięć tego, strasznego dnia. Jesteś dzielna.
OdpowiedzUsuńJak to w życiu, przyjaciół poznaje się w biedzie. Tylko dlaczego nas to dotyka, ta udawana przyjaźń...
Całuję mocno.
Podusia prześliczna i taka bardzo odobista. Mam nadzieję, że teraz będą z Tobą już tylko prawdziwi Przyjaciele.Pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuńZacytuję przysłowie, które ostatnio na Fb się pojawiło: Do byka nie podchodź z przodu, do konia z tyłu a do głupca wcale... no cóż, chińczycy mają kilka "dobrych towarów eksportowych", do których należą przysłowia.... a podusia urzekła mnie od pierwszego spojrzenia....
OdpowiedzUsuń"Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie " !!!!
OdpowiedzUsuńPamiętam ten post sprzed roku. I cieszę się, że ciągle tu jesteś, że masz w sobie tyle siły.
OdpowiedzUsuńPoduszka piękna.
A z przyjaciółmi... jak to powiedziała moja koleżanka "po prostu z niektórych ludzi się wyrasta". Oby bez bólu i smutku.
Niech Ci się Twoje plany spełnią, tak jak Ty chcesz. Powodzenia.