> To co robię i co lubię: Na smutki spacer krótki;)

środa, 28 listopada 2012

Na smutki spacer krótki;)

Wczoraj na fb koleżanka poinformowała wszystkich znajomych,że ma wielkiego ,,smuta".Starałam się ustawić ją do pionu,przekonywałam,że życie jest piękne a ludzie wspaniali.Oczywiście sama w to szczerze wierzę.Niestety to był chyba ,,smutowy'' wirus,bo dziś dopadł mnie.
Pogoda za oknem piękna,świeci słońce,lekki mrozik a mnie zle.
Podobno na smutki dobrze działa ruch.Zgarnęłam więc męża,zapięłam psa i pojechaliśmy na spacer.
Pojechaliśmy,bo Irlandia to kraj jak ja to nazwałam,,utartych ścieżek''Tutaj chodzi się jak w labiryncie,możesz skręcić,zawrócić,iśc do przodu,ale nie możesz zboczyć np z chodnika.Prawie wszystko jest ogrodzone.My mamy szczęście,bo na końcu naszego osiedla rozpościerają się łąki,które ogrodzone nie są.To jest dopiero fart!Na ,,naszą"osiedlową łąkę schodzą się wszyscy mieszkańcy Trimu(moje miasto) ze swoimi psami.

.Ja też codziennie tam jestem z moim psem Ozzym,ale z racji mojego dzisiejszego smutku potrzebowałam zmiany.Pojechaliśmy więc daleko za miasto do lasu.Las to brzmi dumnie,ale nieważne.Grunt,że były drzewa i około 2 kilometrów ścieżki.
Lubię to miejsce,można się poczuć jak w Polsce.
Tak sobie szłam z mężem po piekielnie zabłoconej dróżce i trochę mnie puściła ta moja melancholia.Pewnie dlatego,że skupiałam się głównie nad utrzymaniem równowagi,żeby się nie poślizgnąć i nie rąbnąć w tą czarną breję.

Psu błoto w niczym nie przeszkadzało i biegał jak oszalały.



                 to ,,nasza"łąka a nad nią jak mawia mój kolega-betonowe niebo


           
                     

                   a to miejsce nazywane  jest dumnie lasem
                                                                                       


             a w tym lesie ruiny,w Irlandii ruiny są wszędzie





przy okazji ogołociłam czerwony krzak z kilku gałązek
coś pokombinuję na święta




Po południu zabrałam się za robienie nowej zielonej mini choinki.Nic mnie tak nie uspokaja,jak moja dłubanina.Choinka zapewne wyląduje w przedpokoju,bo w salonie chyba nie będzie już miejsca;)

Pozdrawiam ;)

4 komentarze:

  1. Rewelacja , strasznie ci zazdroszczę tych widoków , czekam na "Patykową Kreacje"
    http://standardfun.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Psiuro jest cudowny i słodki aż chce się go przytulać :)))) a ruiny genialne szkoda, że w Polsce w lasach nie można takich spotkać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. patyki wyglądają jak dereń ...a psina superowa ..też mam białego psiurka i nietety także lubi błoto

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo,które tutaj zostawiacie;)