Pogoda dalej cudna,aż żyć się chce.Boże daj nam więcej,dłużej znaczy,bo więcej ciepła już chyba nie chcę;)
Tak sobie pomyślałam,że jak tak gorąco,to rurki będą migiem schły i trzeba to wykorzystać.
Nakręciłam rureczek i malowałam.
Nabyłam drogą kupna w miarę dobrą białą farbę,więc chciałam wreszcie coś porządnie wypleść na biało.
Zwykły koszyk nie bardzo,więc wymyśliłam takie małe dziwadełko z liśćmi.
W trakcie roboty wyjawiało mi się coś,co przypomina kalafiora.Gdybym wizję tego kalafiora miała od początku,to zrobiłabym inne liście,a tak,no cóż, po prostu inna odmiana;)
Nie wiem czy zauważyliście,ale pierwszy raz moja praca jest domalowana po wypleceniu.
Białe przy wyplataniu trochę się gdzieś przybrudziło,wytarło,więc chciałam pociągnąć na świeżo.
Farba była za gęsta i zaklajtrowała mi niektóre szpary.
Potem niestety trzeba było zaklajstować resztę.
Przyznam się,że ja nie bardzo tak lubię,wolę naturalne koszyki ze wszystkimi szparami,które tworzą się przy wyplataniu.No ale cóż,musiałam to jakoś doprowadzić do ładu i poszłam na całość.Kosz jest przez to ciężki,jakby był zrobiony z gipsu.
Tak wygląda kalafior zamazany farbą,a tutaj możecie zobaczyć pomidora,wyplatanego z malowanych rurek
Mam pomysł na następny koszyk,.Rurki już pomalowane;)
Dziękuję,że jesteście i że piszecie;)
Dziękuję tym ,którzy ostatnio dołączyli do grona moich obserwatorów;)
Miłego weekendu;)
śliczny :)
OdpowiedzUsuńWitaj Ilona:)
OdpowiedzUsuńNo powiem Ci, że kalafior zachwyca:) U nas też piękna pogoda, choć dziś słoneczko się trochę schowało;)
pozdrawiam serdecznie
Zanim przeczytałam tytuł pomyślałam, że to właśnie kalafior :-D
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Ty lubię wyplatać pomalowanymi rurkami. Początkowo długo malowałam już wyplecione koszyczki ale zapragnęłam takich wielobarwnych. Teraz nie wyobrażam sobie powrotu do początków, więc wiem dlaczego nie do końca jesteś zadowolona. Ale czasem trzeba pójść na kompromis a białe rurki brudzą się niemiłosiernie, wiem to dobrze niestety :)Koszyczek jest niezwykły i trwały więc zniesie nie jedno :)
OdpowiedzUsuńA i jeszcze jedno - kurcze jak ja lubię tu do Ciebie zaglądać!!
Śmieszna nazwa- kalafior;-)ale przyznam, że jak najbardziej trafna:-) U mnie pogoda dzisiaj też dopisała (oby jutro taka było, bo mąż obiecał mi wypad nad jezioro) :-) Miłego dnia!
OdpowiedzUsuńPiękny ten Twój kalafiorek:) U nas również słonecznieale ciepełko takie w sam raz:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWidzisz tak to się czasem złoży,że maluje się już gotowy produkt.Wiem zresztą ,że nie cierpisz tego ale czasem można pójść na skróty .Niestety za namową i Twoimi radami wiem ,że kosze malowane przed wypleceniem są bardziej naturalne i nie wyglądją na zlane z całością .Ale do tego trzeba samemu dojść,tak też jest i w moim przypadku.A Twój kalafiorek wygląda extra ,także możesz zająć się uprawą warzywek w domu :)
OdpowiedzUsuńI ja też jak moja poprzedniczka uwielbiam do Ciebie zaglądać :)))Zresztą wiesz o tym doskonale:)
mnie to przypomina ucztę elfów :) taki garnczek z czymś dobrym podany w atrakcyjny sposób :)
OdpowiedzUsuńJa również podpisuje się pod koleżankami, które uwielbiają do Ciebie zaglądać:):):) Kalafior ładniutki. Pozdrawiam i życzę udanego weekendu:)
OdpowiedzUsuńJa z kolei zawsze bardziej wolalam malowac cale koszyki, duzo rzadziej robie gotowymi rurkami, jakos takie te zaklajstrowane z kolei mnie bardziej odpowiadaja,ale i takie robione z kolorowych rurek maja swoj urok. Po prostu latwiej mi pomalowac koszyk niz rurki, no tak mam, coz poradze ;-) Kazdy jest inny, idzieki Bogu bo inaczej byloby nudno gdyby wszedzie bylo tak samo :)
OdpowiedzUsuńKalafior superasny, swietnie bedzie sie prezentowal do kuchni w wiejskim stylu, taki cottage ;-) W kuchniach tego stylu maja zawsze takie rzeczy,ktore nadaja wlasnie ten niepowtarzalny cottage charakter, ktory uwielbiam!
Pieknie Ilonko,jak zwykle zafundowalas nam swietny koszyczek :)
ekstra :)
OdpowiedzUsuńWitam,ładna praca,będę zaglądać.Pozdrawiam,Iventi.
OdpowiedzUsuńWitam,ładna praca.Pozdrawiam,Iventi.
OdpowiedzUsuńbellisimo !
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze zwróciła bym uwagę na pokrywkę wyplataną bez brzegów, tylko "na okrągło" - co według mnie jest trudniejsze i nie zawsze mi tak ładnie wychodzi - tym bardziej podziw! Mam nadzieję, że dobrze napisałam i wiecie o co chodzi ;)
OdpowiedzUsuńWystrzałowy koszyczek ;)
ale super -bombowy koszyczek jak zawsze zresztą u ciebie-pozdrawiam cię serdecznie
OdpowiedzUsuńO, kalafior prima sort! Piękny i zabawny.
OdpowiedzUsuńTwoja pomysłowość nie ma granic :D kalafior jak nic :D wyszedł Ci genialnie :D
OdpowiedzUsuńWitaj Ilonko.
OdpowiedzUsuńNastepna plecionka gotowa.Jak dla mnie super.
Pozdrawiam serdecznie:))
o matko! Genialny!!!! Mega pocieszny i jak pięknie zrobiony!:)
OdpowiedzUsuńJak zawsze wyszło pięknie...
OdpowiedzUsuńJa mam pytanie techniczne - liscie sa robione osobno i doklejane, czy są tworem całości i są wyplatane równocześnie z koszykiem?
Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńDziękuję;)
Tutaj jest po prostu podwójne dno.Najpierw zrobiłam cały biały koszyk,a potem do tekturowego spodu koszyka, dokleiłam zielone rurki ,przykryłam następną tekturką i wyplatałam liście.
Dawno tu nie byłam z powodu braku czasu, a tutaj takie wspaniałości :) Świetny kalafior (jestem przyzwyczajona do zaklejonych farbą dziur, bo sama tak właśnie maluję po wypleceniu), a kursiki dla początkujących w szydełkowaniu są rewelacyjne. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFenomenalnie Ci wyszło.
OdpowiedzUsuńSuper koszyk :) Zdolna baba jesteś :)
OdpowiedzUsuńKalafior jest odlotowy, takiego jeszcze nigdzie nie widziałam. Bardzo mi się podoba. Całkowicie się zdadzam z tym malowaniem. Moje "wszystkie dwa" koszyki malowałam w całości bo jestem niecierpliwa a nie miałam pomalowanych rurek. Ale efekt zalanych szparek mi przeszkadza. Następny napewno zrobię z pomalowanych. U nas też jest gorąco, sucho i komarowo. Niech lato trwa jak najdłużej. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńfantastyczny ! :) genialny pomysł i super wykonanie ^^
OdpowiedzUsuńZapraszam na swój blog po odebranie nominacji do nagrody. Gratuluję
OdpowiedzUsuń