Nie obchodzę walentynek i nawet szczególnie nie lubię tego święta,ale wszystkim Wam życzę dużo miłości każdego dnia.Żeby swoją miłość celebrować cały rok,a nie tylko 14 lutego;)
Zrobiłam drugi koszyczek z warkoczem.Chciałam zobaczyć jak będzie wyglądał taki jednokolorowy.Okazało się,że szczególnie nie wygląda,może przez to,że za bardzo naciągałam rurki?!Nie wiem,ale coś mi nie leży.
Nie wiem jak Wy,ale ja mam problem z obciętymi rurkami.Nie podoba mi się wewnętrzna część tego warkocza.Jeśli robię w ciemnym kolorze,to zamaluję te obcięte miejsca i jakoś się to maskuje,ale w tym przypadku strasznie mnie wkurzają.
A teraz chciałabym Wam przekazać trochę wiosny i trochę kojącej zieleni irlandzkiej trawy;)
Tutaj mój piesek wbiegł do osiołków i chyba się troszkę przestraszył jak zaczęło napierać na niego całe stado;)
W każdym razie nadawał się potem do gruntownego prania;)
a tutaj zakochany w swoim panu Ozzy;)
jejku wycięłam męża zostawiłam psa....
Dziękuje za komentarze pod quillingowymi jajami.Sprawiliście mi ogromna radość;)
Pozdrawiam cieplutko i sorki za taki długi post
Ilonko; nie pros o komentarze i jednocześnie nie dawaj takich trudnych wyborów: koszyk, piękna trawa, niesamowity psiak i mąż zagadka - obstawiam zagadkowego męża, skoro pies go lubi to ja też,hi, hi, hi, proszę nie poczuj się zazdrona:)
OdpowiedzUsuń:* :* :* są oczywiście dla Ciebie:* :* :*
Piękny komentarz;)))Uśmiech sam ciśnie się na twarz;)))Mąż fajny i da się lubić,a zazdrosna nigdy nie byłam;)
UsuńDzięki;)))
Koszyczek jest świetny, bardzo mi się podoba w tych kolorach!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia :)
Koszyk reprezentuje się świetnie. Skąd wytrzasnęłaś takie stadko osiołków.No i tej zieleni to Ci zazdroszczę,bo u mnie straszna chlapa:)
OdpowiedzUsuńOsłów w Irlandii dostatek i nie chodzi tylko o zwierzaczki;)))
UsuńIlonko, świetny post:) Ale się ubawiłam:) Ty już masz tam prawdziwą wiosnę, a my nadal borykamy się ze śniegiem. Może przepędzisz w naszą stronę jakieś pozytywne chmurki z promieniami słońca?:) Ozzy to prawdziwy model - cóż za uśmiech:) Miłego dnia:)
OdpowiedzUsuńjakie piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńsuper prace!:) pozdrawiam z Kuźni Upominków:)
OdpowiedzUsuńKochana koszyczek jest rewelacyjny:) A ja mam prośbę, weź mi wytłumacz jak się robi ten warkocz wykończeniowy, bo na internecie szukam rożnych kursików i żaden z nich nie jest dla mnie przejrzysty:) Pierwszy etap z zagięciem rurek do dołu to wiem, ale co z tymi rurkami dalej?:)
OdpowiedzUsuńNie ma sprawy,jak tylko się odrobię to wrzucę tłumaczenie;)))Proste jak drut,tylko,żeby te pierońskie rurki ładnie się układać chciały;)
UsuńDołączam do prośby Weroniki:) Ja też do tej pory nie trafiłam na odpowiedni kursik. Liczymy na Ciebie, Ilonko:)
UsuńO dziękuję bardzo:)
UsuńKoszyczek śliczny!
OdpowiedzUsuńA jakiego cudownego masz pieska! Ja bym się do takiego "puchacza" przytuliła! Pięknie jest u Ciebie, zielono, nawet spotkać na żywo takiego osiołka to coś ekstra ;) U nas zimno, sporo śniegu, ale mam nadzieję, że i do Polski Wschodniej też wiosna kiedyś dotrze ;)
Koszyczek piękny:)Psiak i widoki zieleni z osiołkami cudowne:))
OdpowiedzUsuńPiesek rośnie xD
OdpowiedzUsuńUwielbiam jego zdjęcia ! Mogłabym go oglądać w każdym poście :)
Koszyczek jest bardzo udany, ja nie widzę żadnych niedoskonałości :)
Śliczne rzeczy robisz,ja dopiero zaczynam .Zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńhttp://szaroburaporka.blogspot.com/
Nie mam pojęcia co w tym koszyczku Ci sie nie podoba,
OdpowiedzUsuńbo jak dla mnie - jest pękny,
pozdrawiam serdecznie;-)
Witaj Ilonko. Nie znam się na Twoich krzywych rurkach. Dla mnie ten koszyczek jest śliczny. A ta trawa - wiesz, pakuję się i lecę do Ciebie. Mam już dość zimy. Co Ty na to? Pozdrawiam serdecznie i niewalentynkowo życzę udanego wieczoru. Buziaki.
OdpowiedzUsuńEwa pakuj się choćby dziś;)
UsuńPIEKNE ZDJECIA A KOSZYCZEK CUDNY
OdpowiedzUsuń